Zdjęcie do artykułu na stronie domowej Tomasza Abramowicza

Toskania, kwiecień 2009 roku.

Opublikowano 01.08.2009

Koniecznie zobacz Ponte Vecchio . I Palazzo Pitti. Nie możesz nie zobaczyć dzieł Michała Anioła… Tak na wyjazd w samo serce Toskani namawiali mnie znajomi w pracy. To jednak nie zabytki wzbudziły mój podziw. Toskania zachwyciła mnie z całkiem innego powodu.

Tętnią życiem na każdym rogu ulicy. Zapraszają do swojego wnętrza aromatem gorącego cappuccino oraz smacznego kruchego rogalika. Kawiarenki. Jedne całkiem nowoczesne, położone wszędzie tam, gdzie zaglądają turyści. Inne starsze, z duszą. To właśnie w tych starszych spotkać można prawdziwych Włochów, którzy rano w pośpiechu wypijają Espresso, po czym rozchodzą się w swoje strony, zaprzątnięci własną codziennością. Co rano zatem obowiązkowo zaczynałem dzień od wizyty w takiej kawiarence, w której rogalik lub też włoskie panini w komplecie z aromatycznym cappuccino dawało porządnego kopa i sił na zaglądniecie w niemal każdy zaułek miasta.

Jeszcze parę zakrętów. Z niepokojem przyspieszam, chociaż przecież to, co chcę zobaczyć nie ucieknie. Ostatnia prosta. Nerwowo przyciskam aparat do ciała, po łydkach rozpływa się znajome uczucie ciepła. Ostatnie metry niemal biegnę. W końcu jest.
Oczom moim ukazuje się przepiękna panorama całej Florencji. Bajkowa. Nad miastem, pokrytym dywanem czerwonych dachów wznosi się majestatycznie katedra Santa Maria del Fiore. Dopiero z tej odległości człowiek uświadamia sobie jak wielka jest to budowla. Nerwowo zmieniam ustawienia w aparacie, chociaż każde ujęcie jest do siebie podobne. I nijak nie mogę oddać uroku chwili. W końcu staję i po prostu patrzę. Żadne zdjęcie nie odda tamtej chwili. Dobrze że uświadomiłem to sobie w porę.
Tak zapewne czuje się większość ludzi, którzy zdecydują się na wyjazd do Fiesole, niewielkiej miejscowości położonej na wzgórzach obok Florencji.

Gdy pierwszy raz zobaczyłem potężne mury okalające całe miasteczko, Lukka stała się dla mnie synonimem klaustrofobii. Wydaje się bowiem, że nic z stamtąd nie ucieknie. Plotka, Człowiek, zwierzę. Myśl, promień słońca. Wszystko zostanie poddane bacznej obserwacji, analizie, dyskusji. Każda aberracja, niecodzienność będzie wyłowiona, po czym zyska własną tożsamość i żyć będzie w świadomości tych, którzy ją wyłowili przez długie tygodnie.
Po przekroczeniu murów obawy rozpływają się jednak tak szybko, jak narastały. Lukka jest urocza. Lukki nie można nie lubić. Posiada każdą przerażającą cechę wspomnianą wcześniej a mimo to jest czarująca. Wąskie uliczki wijące się pomiędzy wysokimi kamieniczkami emanują spokojem, można się w nich skryć przed gwarem głównych ulic, odkryć ciekawe detale, czy poprzyglądać się wszędobylskim pięknie rzeźbionym kołatkom. Spotkać można Giacomo Pucciniego, ojca włoskiej opery, siedzącego beztrosko na jednym z placów i wpatrującego się obojętnie w dal. Człowiek niezauważalnie lecz bardzo szybko staje się częścią Lukki. Ma ochotę przystanąć, przysiąść w jednej z licznych kawiarenek i niczym Puccini – obserwować. Czekając na jakąkolwiek odmienność i niecodzienność, aby uczynić ją przedmiotem dyskusji i nadać jej własną tożsamość.

zobacz zdjęcia

Toskania

zobacz komentarze i opinie

  1. Iza twierdzi:

    Przeczytalam i przeczuwam,ze jest tam wspaniale. Postaram sie kiedys osobiscie sprobowac tamtejszego cappucicno i porownac wrazenia. Nie wiem tylko dlaczego nie moge obejrzec zdjec z wyprawy… Pozdrawiam serdecznie

    02.08.2009 o 22:53
  2. Jest wspaniale, ale niedziałająca galeria rzeczywiście może odebrać ochotę na cappucino. Odezwę się jutro i razem rozwiążemy problem :-)

    02.08.2009 o 23:14
  3. Rafał Pokrywka twierdzi:

    A mi mówiłeś, że każdy dzień zaczynałeś od piwka pod Lidlem… Cóż, prawda faktów nie równa się prawdzie narracji. Fotoreportaż ładny, co nie zmienia faktu, że Toskania zmarniałaby niczym garść […]

    komentarz nie może zostać opublikowany w całości, jako że zawiera treści obsceniczne, urągające zdrowemu rozsądkowi oraz dobremu smakowi. Ponadto łamie konwenanse i wszelakie świętości, na co autor nakrytej białą satynową serwetą witryny pozwolić nie może. I pomimo że rzeczywistość skomli, zadośćuczynienie nie objawi się w tym miejscu.

    10.08.2009 o 13:42
  4. Ela twierdzi:

    Jesteś aż tak inteligentny czy zżynasz z encyklopedii bądż z jakiejś publikacji.
    Ani kruchy rogalik ani capuccino nie dają porządnego kopa ale omlet albo jajecznica, spróbuj koniecznie, a jak nie umiesz to zapraszam na śniadanie.

    17.08.2009 o 11:04

Tomasz Abramowicz